To bardziej popis umiejętności i zdumiewającej matematyki w liczeniu taktów niż płyta z muzyką. Wzięci muzycy (Sistars, Calle Sol) pobawili się w łączenie stylów nieprzystających. Z jednej strony freejazzowe eksperymenty, a z drugiej rozszalały grind czy speedmetal. Przygotować się należy na wycieczkę w chaos (pozorny), jazgot (dosłowny) i emocje rodem z zakładu dla obłąkanych, którym dano do zabawy wzmacniacze i komputery. Dla przywiązanych do muzyki z radia – jedna gwiazdka. Dla tych, którzy rozumieją termin noise i lubią Merzbow czy nawet Naked City, powiedzmy, że cztery, choć dobrze wiedzą, że ocena jest niemożliwa.
Blast Muzungu, Gaijin Gabba, Tone Industria, 2006
Tomasz Michniewicz
Polityka
50.2006
(2584) z dnia 16.12.2006;
Kultura;
s. 61