Wolfganga Amadeusza na rynku nigdy nie brak – zawsze się sprzeda. W Roku Mozartowskim ukazało się wiele nowych pozycji. Większość jednak to składanki dawnych nagrań. Niewiele jest świeżych interpretacyjnych odkryć, z których parę polecam poniżej:
1. Mozart, Complete Works.
Jak już składanka, to idźmy na całość: holenderska firma Brilliant Classic wypuściła box z 170 płytami (w papierowych koszulkach, więc się mieszczą w stosunkowo niewielkim pudełku). Wykonawcy bardziej i mniej znani, ale niemało nazwisk i zespołów wybitnych. 12 500 minut muzyki za niecałe 500 zł (w Internecie nawet za 100 zł mniej).
2. Mozart, Pieśni wszystkie.
Najważniejsze i najbardziej wartościowe tegoroczne przedsięwzięcie mozartowskie na polskim rynku: w roli głównej rewelacyjna Olga Pasiecznik, laureatka Paszportu „Polityki”. Dystrybucja przez wydawnictwo Pro Musica Camerata.
3. Mozart, Symfonie 40 i 41.
Les Musiciens du Louvre z Markiem Minkowskim – rewelacja interpretacyjna na instrumentach z epoki. Zwłaszcza w przypadku umieszczonego między symfoniami baletu z „Idomenea” oraz finału „Jowiszowej”.
4. Mozart, Concerto Köln.
Drobne dzieła Mozarta również na instrumentach z epoki – bardzo sympatyczna płyta, zwłaszcza ze względu na rzadko wykonywane, a piękne i wdzięczne fragmenty baletowe „Les petits riens”.
5. Mozart, Kwartety KV 465 i KV 499.
Wybitny brytyjski Belcea Quartet (na altówce gra w nim Polak Krzysztof Chorzelski) rozpoczyna słynny Kwartet „Dysonansowy”, jakby uchylał wrota do innego świata. Ale potem już tylko sama pogoda, poezja i humor.