Archiwum Polityki

Misja lekkich obyczajów

W czwartek, 30 listopada, po godzinie 23 zadzwonił telefon. Pan Passent? Tak. – Tu mówi PAP, prosimy o komentarz do programu TVP „Misja specjalna”. – A co w tym programie było? – Było, że pan i kilka innych osób byli współpracownikami tajnych służb PRL, pokazano teczkę, pseudonimy. Potwierdza pan czy zaprzecza? – Zaprzeczam. Nigdy świadomie nie działałem na rzecz jakiejkolwiek tajnej policji. – Dementujemy? – Dementujemy. – Dziękuję, dobranoc.

Było już późno, zacząłem telefonować do znajomych i przyjaciół, z których jedna osoba podała mi kilka szczegółów. Autorką materiału na mój temat jest podobno pani Dorota Kania, jej szefową pani Anita Gargas, podobno występowali dziennikarze – pp. Najsztub, Żakowski, a także nowe autorytety, m.in. historyk IPN z Krakowa oraz felietonista Polskiego Radia i innych organów Stanisław Michalkiewicz. Ci ostatni byli zgorszeni, że dawni współpracownicy tajnych służb funkcjonują jako autorytety. Jak mówi o. Rydzyk: „Starzy ubowcy czy esbecy obecnie przeszli swoistą mutację. Dziś często pracują w mediach”. Ten program Radia Maryja, będący programem PiS, realizuje program TVP. Poczułem się jak Józef K. z powieści Franza Kafki – podobno padły jakieś zarzuty, podobno pokazano moje akta, ale nie wiem nawet, czy TVP oskarżyła mnie o współpracę z wywiadem, czyli donoszenie na imperialistów, o współpracę z SB, czyli donoszenie na koleżanki i kolegów, a może o jedno i drugie? (Programu dotychczas nie znam, idzie do mnie pocztą).

Panie Gargasowa i Kania mogą zameldować swoim mocodawcom: „Misja specjalna spełniona, zadanie wykonane”. Panowie Macierewicz, Kurtyka, Wildstein, ba, nawet prezydent Rzeczpospolitej, mogą być zadowoleni. Wszak prezydent zapowiadał, że ujawni agentów w mediach, zwłaszcza tych, którzy nie stronią od polityki, co zrozumiałem tak, że jeśli ktoś zadekował się w dziale miejskim albo w dziale krzyżówek, czyli jest pokorny, to nic mu nie grozi, natomiast jeśli miał czelność zabierać głos w sprawach publicznych, to dostanie po łapach, choćby miał je czyste.

Polityka 50.2006 (2584) z dnia 16.12.2006; Passent; s. 91
Reklama