Archiwum Polityki

Długopis Wałęsy

Miał 40 cm. Był z plastiku, z kolorową fotografią Jana Pawła II w środku i metalowym łańcuszkiem na końcu. Kiedy 31 sierpnia 1980 r. Lech Wałęsa podpisał nim tekst z takim trudem wynegocjowanych porozumień, zaskoczeni byli wszyscy – i delegacja rządowa, i członkowie MKS, i ci, którzy śledzili historyczny moment przed telewizorami.

Wałęsa opowiadał potem: „Na strajku miałem zwyczaj wychodzić przed bramę i mówić o pertraktacjach. Podczas takiego przemówienia ktoś wetknął mi do ręki jakiś przedmiot na łańcuszku. Najpierw myślałem, że to jakieś berło. Patrzę, a to ogromny długopis. Spodobał mi się. Zabrałem go ze sobą”. Długopis pochodził z wytwórni Ludwika Górki z podkrakowskich Myślenic. Od lat 50. produkował szkolne pióra. W latach 70. skonstruował pamiątkowy długopis-gigant z obrazkiem: najpierw statku „Batory” i Janosika, potem Jasnej Góry lub Niepokalanowa oraz wizerunkiem papieża. Towar szedł nieźle, ale prawdziwy biznes zaczął się po 31 sierpnia.

Ludwik Górka wspominał: „To był szalony czas... Produkcja skoczyła mi sakramencko. Naród szalał! Każdy chciał mieć długopis, którym Wałęsa podpisywał. Dzwonili, błagali, tyłek mi zawracali, a ja odmawiałem, bo nie wyrabiałem ilościowo. To ręczna robota była”. Długopisy sprzedawały się dobrze przez lata 80. Później zainteresowanie zmalało.

Wydania specjalne archiwalne Rewolucja Solidarności. Polska od Sierpnia 1980 do Grudnia 1981 (90082) z dnia 08.08.2005; s. 28
Reklama