Krytyczne komentarze o stanie państwa mamy już prawie w genach. Żeby usłyszeć dobre słowo o Polsce, trzeba po prostu z niej wyjechać. W takiej sytuacji aż strach pisać o czyichkolwiek osiągnięciach. Mimo to spróbuję.
Rok 2004 był okresem silnego ożywienia gospodarczego. PKB – to na razie szacunki – zwiększył się o 5,4 proc., a Polska umocniła swoją pozycję w gronie najszybciej rozwijających się państw regionu. A przecież w tym samym czasie nasz główny partner handlowy – Niemcy – niemal co kwartał weryfikował w dół prognozy wzrostu. Swoją drogą, aby obiektywnie ocenić piętnaście lat polskich przemian, warto spojrzeć na wschodnioniemieckie landy. Nie mieliśmy miliardów marek i euro, nie mieliśmy żadnego „dobrego wujka”, a rozwijamy się dzisiaj szybciej, bezrobocie mamy niższe niż w niektórych landach, jesteśmy atrakcyjniejsi dla inwestorów.
Dodatki
17.2005 + Polityka. Pięćsetka Polityki. Lista największych polskich przesiębiorstw
(90083) z dnia 30.04.2005;
s. 24