Archiwum Polityki

Iran grozi Izraelowi

Na spotkaniu z 3 tys. studentów uczestniczących w Teheranie w konferencji „Świat bez syjonizmu”’ nowo wybrany prezydent Mahmud Ahmadi Nedżad wezwał do „wymazania z mapy’’ Państwa Izrael. Wezwanie wywołało serię dyplomatycznych protestów i interwencji ze strony Zachodu, tym razem jednym głosem przemówiły Waszyngton, Londyn, Berlin, Paryż i Madryt. Wicepremier Izraela Szimon Peres nie wykluczył, że jego rząd złoży wniosek o wykluczenie Iranu z ONZ. Wypowiedź Ahmadi Nedżada zbiegła się z zamachem samobójczym w izraelskim mieście Madera, w którym zginęło 5 Izraelczyków. Waszyngton przypomniał, że Iran nie zrezygnował z ambicji nuklearnych, a izraelski minister spraw zagranicznych oświadczył w obecności swego rosyjskiego odpowiednika Ławrowa, że stało się jasne, iż Iran dąży do wyprodukowania broni atomowej, co zagraża pokojowi i bezpieczeństwu na Bliskim Wschodzie. Iran nie uznaje Izraela; prezydent Ahmadi Nedżad przypomniał studentom, że do zniszczenia państwa żydowskiego wzywał już ojciec islamskiej rewolucji w Iranie ajatollah Chomeini. W 2001 r. były prezydent Iranu Rafsandżani stwierdził, że Izrael powinien zostać zaatakowany bronią jądrową. Tylko za prezydentury liberała Chatamiego, poprzednika Ahmadi Nedżada, stosunki Iranu z Zachodem były nieco mniej napięte.

Polityka 44.2005 (2528) z dnia 05.11.2005; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 20
Reklama