Dla tej wiadomości hiszpańska telewizja przerwała program: następcy tronu księciu Felipe urodził się pierwszy potomek. Prasa plotkarska pisała, że to jak nic będzie chłopiec, tymczasem urodziła się Leonor, czyli dziewczynka. I z miejsca wywołała ogólnonarodową debatę, że to niesprawiedliwe, iż tylko z tego powodu automatycznie nie odziedziczy korony po tatusiu. Większość opinii jest za równością płci, również na tronie, i poparłaby zmianę zapisu w konstytucji znoszącą tzw. męską precedencję, ale przy takiej okazji trzeba rozwiązać Kortezy (a to zawsze ryzyko dla aktualnie rządzących) oraz rozpisać referendum zatwierdzające zmiany w konstytucji (w którym mogliby wziąć górę przeciwnicy monarchii, więc też ryzykowne). Najbezpieczniej byłoby „królewskie” poprawki połączyć hurtem z innymi, i tak planowanymi przez rząd socjalisty Zapatero. Tak rozpoczął się wyścig z czasem: jeśli wcześniej księciu urodzi się męski potomek, Leonor zostanie na lodzie.