Archiwum Polityki

Komu mają służyć służby

Minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann odwołuje i mianuje. Szef ABW Andrzej Barcikowski sam podał się do dymisji. Jego miejsce zajął Witold Marczuk, ostatnio komendant Straży Miejskiej w Warszawie, wcześniej pracownik NIK i szef policji celnej, od lat zaufany współpracownik Lecha Kaczyńskiego. Zastępcą szefa ABW mianowano mjr. Marka Wachnika, w czasach PRL działacza opozycji, a potem funkcjonariusza UOP. Po rozwiązaniu tej instytucji za rządów SLD Wachnika zwolniono wraz z ponad 400 innymi pracownikami. Po decyzji Trybunału Konstytucyjnego (uznającej te zwolnienia za bezprawne) Wachnik został szefem delegatury ABW w Radomiu.

Szef UOP za czasów AWS Zbigniew Nowek, a ostatnio ekspert komisji śledczej ds. Orlenu, został wiceszefem Agencji Wywiadu. Na jej czele pozostawiono (jeszcze chwilowo) Andrzeja Ananicza. Najwięcej emocji budzi zapowiedziana przez premiera likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych. Część wywiadowcza WSI ma trafić do cywilnej Agencji Wywiadu, a w gestii ministra obrony narodowej pozostałby wojskowy kontrwywiad. Planuje się przeprowadzenie weryfikacji i odsianie wszystkich funkcjonariuszy WSI zatrudnionych przed 1990 r. Problem polega na tym, że reorganizację WSI zlecono Zbigniewowi Wassermannowi, a według ustawy o Wojskowych Służbach Informacyjnych z 2003 r. bezpośrednio podlegają one ministrowi obrony narodowej, a wszelkie decyzje dotyczące likwidacji może podejmować wyłącznie Sejm. Aby wykreślić WSI z rejestru polskich służb specjalnych, parlament musiałby przegłosować zmianę obowiązującej ustawy. Jest to rzecz jasna bardzo prawdopodobne, ale wymaga czasu.

Działalność WSI od lat budzi emocje. W WSI od początku III RP nie przeprowadzono żadnej weryfikacji.

Polityka 45.2005 (2529) z dnia 12.11.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 19
Reklama