Archiwum Polityki

Dyplomata numer jeden

Na czele polskiej dyplomacji stanął Stefan Meller, dotychczasowy ambasador Polski w Moskwie (kadencja miała się skończyć w przyszłym roku). Urodził się 63 lata temu w Lyonie w rodzinie polskich emigrantów działających we francuskim ruchu oporu. Jest absolwentem Wydziału Historii UW, ma tytuł profesora zwyczajnego nauk humanistycznych. Jego naukową pasją jest Wielka Rewolucja Francuska. W 1968 r. usunięto go z PZPR i wyrzucono z pracy w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. – Byłem w partii trzy lata. Na którymś zebraniu zagłosowałem przeciwko, nawet nie pamiętam przeciwko czemu – wspomina. Po usunięciu z PISM zatrudnił się jako kasjer w spółdzielni kosmetycznej Izis. Do pracy naukowej powrócił dopiero w 1974 r. Wykładał w białostockiej filii UW, potem w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej (z czasem został prorektorem), a także w Wyższej Szkole Nauk Społecznych w Paryżu i kilku innych uczelniach w Europie oraz w USA. Otrzymał najwyższe odznaczenie akademickie za zasługi dla kultury francuskiej – Komandorię Palm Akademickich. Był redaktorem naczelnym miesięcznika „Mówią wieki”. Do MSZ trafił w 1992 r., był tam dyrektorem Departamentu Europy, potem dwukrotnie wiceministrem. W 1996 r. objął swoją pierwszą placówkę dyplomatyczną w Paryżu. Szybko zdobył opinię najlepszego od lat polskiego ambasadora we Francji. Meller wrócił do Polski w 2001 r. i został wiceszefem dyplomacji. Na placówkę do Moskwy pojechał w 2003 r. Ostro wypowiadał się przeciwko wiązaniu napadu na dzieci rosyjskich dyplomatów w Warszawie z polityką.

Ma świetną opinię w Europie.

Polityka 45.2005 (2529) z dnia 12.11.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 20
Reklama