Terry Gilliam – legendarny członek grupy Monty Pythona i zarazem sławny reżyser wizjoner, obdarzony równie niekonwencjonalną wyobraźnią co twórca „Batmana”, Tim Burton, nakręcił ni to bajkę, ni horror, której jakość w pełni docenią tylko dorośli. Dowcipny tytuł: „Nieustraszeni bracia Grimm”, nawiązuje wprawdzie do filmowej opowieści o wampirach Romana Polańskiego, niemniej jest to skojarzenie powierzchowne i nietrafne. Błyskotliwej komedii Gilliama stanowczo bliżej do postmodernistycznej wirtuozerii „Zakochanego Szekspira” Johna Maddena – eksperymentu, w którym wewnętrzny świat autora „Romea i Julii” został ukazany z perspektywy stwarzanych przez niego postaci.