Według ekspertów FDA (amerykańskiej agencji do spraw żywności i leków) antybakteryjne mydła nie są wcale lepsze od zwykłych, bo nie zmniejszają ryzyka chorób. Przed bakteriami najlepiej chroni częste mycie rąk klasycznym mydłem i ich spłukiwanie bieżącą wodą. W ten sposób można aż o połowę zredukować ryzyko zachorowania na zapalenie płuc, o 53 proc. na zakaźne biegunki i o 34 proc. na zakaźne choroby skóry. Mycie ciała za pomocą mydeł antybakteryjnych nie tylko nie pomaga, ale przyczynia się do wzrostu szczepów odpornych na leki, które w razie poważniejszej choroby tracą swoją skuteczność.
Polityka
45.2005
(2529) z dnia 12.11.2005;
Nauka;
s. 82