Archiwum Polityki

Pryszcz na ekranie

W czasie czterech godzin programu telewizyjnego (tyle czasu statystyczny Polak spędza codziennie przed telewizorem) mamy niemal godzinę reklam, a w niej około 100 spotów. Publiczność reklamy nudzą i denerwują, ale im bardziej reklam unika, tym więcej pojawia się ich na małym ekranie.

Przepraszam, ale nadszedł czas na krwiożerczy kapitalizm” – stwierdził Marcin Meller, zapowiadając przerwę na reklamy podczas porannej rozmowy w TVN z Jolantą Kwaśniewską. Dyktatowi reklam w telewizji poddani są wszyscy. One wyznaczają czas rozmówcom, trzymają w ryzach prowadzących program, określają ramówkę, a przede wszystkim nadwerężają cierpliwość widzów. Publiczność, która przecież już dawno zaakceptowała spoty na ekranie, poddawana jest eksperymentom wytrzymałościowym.

Do niedawna jeszcze stacje telewizyjne tylko wyjątkowo wykorzystywały dozwolony czas dwunastu minut w ciągu godziny na emisję reklam, teraz robią to nagminnie, bez względu na sezon letni czy zimowy. W 2002 r. telewizje pokazywały 40 tys. spotów, w 2003 – 90 tys., teraz oblicza się, że emitują ich ok. 200 tys. Anteny zapchane są reklamami niczym arterie w godzinach szczytu, a widzowie zirytowani i znudzeni jak kierowcy w weekendowym korku. Nawet poczucie opresji jest podobne.

Cztery najważniejsze stacje (TVP 1, TVP 2, Polsat, TVN) częstują publiczność rozwlekłymi blokami już nie tak jak ongiś bywało tylko w porze największej oglądalności (17.00–22.00), ale również poza nią. Do wielkich w reklamowym maratonie dołączyli mniejsi: TVN 7 czy TV 4, Puls, kanały tematyczne. Europa, Europa zdecydowała się nawet na wyświetlanie spotów w trakcie emisji filmów, co do tej pory było nie do pomyślenia. W tej sytuacji osaczeni i traktowani jak zwierzyna łowna widzowie w porze reklam decydują się na exodus sprzed telewizora.

Jednak widz, który dawniej ze sprinterską sprawnością przeskakiwał kanały, aby uniknąć reklam (61 proc. deklarowało takie zachowanie), teraz staje się wobec ich ekspansji często bezradny.

Polityka 46.2005 (2530) z dnia 19.11.2005; Społeczeństwo; s. 98
Reklama