Archiwum Polityki

Służby prześwietlały, ale nie wiedziały

Dziś już wiadomo, że strajkującą Fabrykę Wagon SA z Ostrowa Wielkopolskiego sprywatyzowano na skróty, a nabywcami okazali się hochsztaplerzy. Zakład jako prywatna inwestycja powstał w 1920 r. Kilka lat później rząd podjął uchwałę o wykupieniu fabryki. Po wojnie firma przyjęła nazwę Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego, do przedwojennej wróciła w 1999 r. Była już wtedy od czterech lat jednoosobową Spółką Akcyjną Skarbu Państwa i wchodziła w skład XV NFI Hetman.

W kwietniu 2001 r. 43 proc. akcji Wagonu nabyła szwajcarska firma Partner Marketing AG, należąca do trzech wspólników ze Słowacji. W tym samym czasie o zgodę na kupno fabryki starało się Polskie Konsorcjum Kolejowe, ale NFI postawił mu zaporową cenę – 24 zł za akcję. Od Słowaków zażądano mniej, zaledwie 14 zł, w sumie 17 mln zł. Już po fakcie wyszło na jaw, że nie tylko nie wyłożyli oni żadnej gotówki, ale dodatkowo zarobili na transakcji. PKP Cargo było bowiem winne fabryce z Ostrowa 50 mln zł, ale nie chciało płacić. Słowacy szybko wyegzekwowali dług i z odzyskanych pieniędzy zapłacili za kupno akcji.

Przy prywatyzacjach z udziałem podmiotów zagranicznych Skarb Państwa ma obowiązek korzystania z usług Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (dawniej z UOP). Należy dokładnie sprawdzić wiarygodność nabywcy. Zgodnie z procedurą organ prywatyzujący zwraca się do MSWiA, a resort występuje do ABW o opinię. – W 2001 r. nikt się do nas w tej sprawie nie zwracał – informuje Magdalena Kluczyńska, rzecznik ABW. – Dopiero w kwietniu 2002 r. departament zezwoleń i koncesji MSWiA wystąpił o zaopiniowanie wiarygodności firmy Partner Marketing.

Polityka 35.2003 (2416) z dnia 30.08.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama