Archiwum Polityki

Czy zabójca z Tatr jest niepoczytalny?

Ujawniono, że Paweł H., podejrzany o zabójstwo młodej turystki w Tatrach, w trakcie przesłuchania wyjaśnił, że nie wie, dlaczego zabił i że „to był impuls”. Może to świadczyć, że Paweł H. zamierza bronić się niepoczytalnością.

W przypadku podejrzanych o zabójstwo sąd za każdym razem ustala stan ich zdrowia psychicznego. Wykorzystuje do tego opinie co najmniej dwóch biegłych psychiatrów. Można też wysłać podejrzanego na obserwację w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Trwa ona co najmniej sześć tygodni. Potem biegli przekazują sądowi swoje wnioski. Karnista prof. Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego mówi, że przyznanie statusu niepoczytalności, co prowadzi do umorzenia postępowania, jest jednak rzadkie. – Stwierdzenie zaburzenia psychicznego to za mało. Decydujące jest to, czy w chwili złamania prawa sprawca wiedział, co robi, lub czy był w stanie kierować swoim postępowaniem. Jeśli sąd uzna, że sprawca nie miał takich możliwości, kieruje go na leczenie psychiatryczne.

Oddziały o wzmocnionym nadzorze, które w skali całego kraju mogą pomieścić 600 osób, organizuje się w wydzielonych pawilonach na terenie niektórych zakładów. Najbardziej niebezpieczni sprawcy trafiają do jednego z trzech Regionalnych Ośrodków Psychiatrii Sądowej – w Gostyninie, Starogardzie Gdańskim lub w Branicach. – Z takiego miejsca nie ma możliwości ucieczki – zapewnia dr Leszek Ciszewski, dyrektor ROPS w Starogardzie. Czy podejrzanemu opłaca się symulować chorobę psychiczną, by karę więzienia zamienić na osadzenie w zakładzie psychiatrycznym? Według lekarzy, jeśli rzeczywiście symuluje, to teoretycznie tak. Potem może z kolei udać prędkie wyzdrowienie i wyjść na wolność zdecydowanie wcześniej niż wyszedłby, gdyby został skazany na karę więzienia.

Polityka 35.2003 (2416) z dnia 30.08.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama