Archiwum Polityki

Szafa Lesiaka w Paryżu

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy oraz kilkanaście innych francuskich osobistości wystąpiło ze skargami sądowymi przeciwko Yvesowi Bertrandowi, który przez 12 lat (1992–2004) był szefem francuskich służb specjalnych (Renseignements généraux, RG). Otóż w toku śledztwa w sprawie nielegalnych dostaw broni z Rosji do Angoli (które za łapówki mieli organizować m.in. funkcjonariusze francuscy) prokurator zainteresował się 23 notesami Bertranda, zatrzymanymi wcześniej do innej jeszcze sprawy. Okazało się, że Bertrand notował wszelkie – może prawdziwe, może fałszywe – informacje, jakie zdobywał na temat prezydenta (wówczas ministra spraw wewnętrznych) i wysoko postawionych osób w kraju. A to, że jakiś N.S. buduje willę, wykorzystując kontrakt na czarno, a to, że wziął jakieś honorarium od adwokata F., zamieszanego w przemyt broni, a to, że N.S. sypia z żoną posła, który zostaje ministrem. Bertrand sporządzał te notatki na zwykłych kartkach papieru bez podpisu. Dziś broni się argumentem, iż notował sprawy mogące szkodzić bezpieczeństwu państwa. Dzisiejsi dygnitarze uważają, że rażąco wykraczał poza swoje obowiązki.

Polityka 44.2008 (2678) z dnia 01.11.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama