Archiwum Polityki

Izrael: jednak wybory

Cipi Liwni zrezygnowała z dalszych starań o utworzenie koalicji rządowej, otwierając tym samym drogę do przedterminowych wyborów: „Byłam gotowa zapłacić pewną cenę, ale nie mogę poświęcić przyszłości Izraela” – powiedziała po spotkaniu z prezydentem Szymonem Peresem. Liwni, która we wrześniu przejęła przywództwo partii Kadima po skompromitowanym Ehudzie Olmercie, z łatwością wynegocjowała porozumienie z centrolewicową Partią Pracy, ale do większości brakowało jej jeszcze głosów ultraortodoksyjnej partii Szas. Ta zażądała w zamian 1 mld szekli (ok. 200 mln euro) państwowej dotacji i wyłączenia przyszłego statusu Jerozolimy z wszelkich rokowań pokojowych z Palestyńczykami, na co Liwni się nie zgodziła. Wybory odbędą się 17 lutego. Jeśli Liwni nie zdobędzie większości głosów, pozwalającej Kadimie powołać rząd bez szantażu stronnictw religijnych, to pałeczka przejdzie w ręce skrajnie prawicowej opozycji.

Polityka 44.2008 (2678) z dnia 01.11.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama