Nawet jeśli to nieprawda, to bez znaczenia. Czasem i to wystarczy” – mówił Francisco Etxeberría, baskijski antropolog sądowy, podczas zorganizowanej w połowie października przez rząd Katalonii konferencji na temat zbiorowych grobów z okresu wojny domowej. Szacuje się, że podczas guerra civil (1936–1939) i w wyniku powojennych represji zginęło pół miliona ludzi, w tym 55 tys. ofiar represji republikanów i od 90 do 180 tys. samych republikanów, socjalistów, komunistów i anarchistów. Wielu z nich spoczywa w rozsianych po całej Hiszpanii anonimowych grobach.
Etxeberría wziął udział w ponad stu ekshumacjach organizowanych przez stowarzyszenie na rzecz przywrócenia pamięci historycznej. Dzięki pracy stowarzyszeń, historyków i, jak w przypadku Katalonii, lokalnego rządu udało się zlokalizować prawie tysiąc mogił. Na cmentarzach, polach, przy drogach, w lasach, na wysypiskach śmieci. Jest tylu chętnych wolontariuszy, że nie jesteśmy w stanie wszystkich przyjąć. To gigantyczny zryw. Ale czy ekshumacje to zadanie dla organizacji pozarządowych? – pytał Francisco Etxeberría.
Baltasar Garzón ogłosił 16 października, że wszczyna śledztwo w sprawie zbrodni frankizmu.
Słynny sędzia hiszpańskiego sądu najwyższego, znany z głośnej próby ekstradycji Augusto Pinocheta i tropienia międzynarodowych terrorystów, odpowiedział na skargę 13 stowarzyszeń pamięci historycznej, które w imieniu krewnych domagały się ustalenia okoliczności śmierci i miejsc pochówku ofiar frankizmu oraz uznania jego zbrodni za zbrodnie przeciw ludzkości. Łamiąc hiszpański „pakt milczenia”, Garzón zażądał informacji od rządu, władz miejskich, archiwów państwowych, Kościoła i rektorów uniwersytetów.
Na ich podstawie powstał rejestr liczący 114 266 nazwisk.