Król Stanisław August Poniatowski był jednym z pierwszych polskich mecenasów kultury. Wspierał artystów i uczonych. Jego obiady czwartkowe to był elitarny klub, którego uczestnicy przy zastawionym stole wygłaszali nie tylko toasty, lecz także myśli, dzięki którym Polska stawała się nowocześniejsza.
O ile król dbał o dobór biesiadników, to o oprawę kulinarną troszczył się człowiek, którego wpływ na monarchę trwał całe dziesięciolecia i był niezwykły. To Paweł Tremo – „pierwszy kuchmistrz w Europie”. Wiemy o nim sporo: był potomkiem hugonockiej francuskiej rodziny, związanym z królem od jego wczesnej młodości. Tremo szlifował swoją sztukę kucharską w wielu krajach, a wiedzę poszerzał czytując dzieła uczonych z różnych epok i o różnej tematyce. Sam w późniejszych latach napisał „Botanikę kuchenną” – dziełko poświęcone właściwościom ziół i warzyw, oraz „Naukę dokładną sposobów warzenia i sporządzania potraw z mięsiwa, ryb, jarzyny, mąki, jako też przyprawiania rozmaitych sosów, robienia esencji ponczowej”. Przy królu trwał do końca. Już po abdykacji, kiedy Stanisław August udał się do Petersburga, pojechał z nim i Tremo. Po śmierci Poniatowskiego wrócił do Warszawy i tu, na Grzybowie, w podarowanym przez króla dworku dokonał żywota w 1810 r. Na obiadach królewskich Paweł Tremo podawał cietrzewie z buraczkami, głuszce z czerwoną kapustą, sławne z „dobroci”, jak mawiano, jarząbki szpikowane słoniną, liczne pasztety, wędliny, ryby, kiszki, marynaty i baranią pieczeń, szczególnie ulubione danie władcy. Zupy (rosół z jarząbków czy cebulowa) były pachnące i smakowite. Król szczególnie lubił przyprawiany korzennie esencjonalny bulion.
Innym słynnym kucharzem był Adam Teslar, przedstawiający się jako „kuchmistrz Jego Ekscelencji Namiestnika, hr.