W Ameryce gwałtownie wzrósł popyt na niszczarki dokumentów, kupowane zarówno do biur jak i przez osoby prywatne (wartość sprzedaży przekroczyła pół miliarda dolarów). Dlaczego? Podwoiła się liczba oszustw, których źródłem jest zwyczajne grzebanie w śmieciach. Po angielsku nazywa się to dumpster diving – oszuści przetrząsają śmietniki w poszukiwaniu wszelkich papierów zawierających nazwiska, adresy, numery identyfikacyjne ubezpieczalni społecznych i inne dane, które później służą do otwierania kont bankowych i uzyskiwania kart kredytowych na rachunek nieświadomych ofiar. W ub.r. popełniono w USA 380 tys. takich przestępstw; dlatego niszczarki oferuje się dziś w supermarketach, a w prasie pojawiły się artykuły zachwalające nowsze i droższe maszynki, które nie tną papieru w drobne paski, lecz w rodzaj confetti.