Przekonanie o wyjątkowej religijności Polaków tak się upowszechniło, że przeniknęło nawet do „Polityki”. Wojciech Markiewicz pisze [„Koszyk Polaka-katolika”, POLITYKA 25, dot. wydatków związanych z praktykami religijnymi]: „...96 proc. Polaków deklaruje, że są katolikami – najwyższy odsetek w Europie...”. Mało tego – tak się złożyło, że na s. 18 Adam Szostkiewicz kontynuuje podobną myśl: „Europa pamięta, skąd się wzięła, czym jest dzisiaj (prawie całkiem laicka w części zachodniej i z żywym masowym chrześcijaństwem w części wschodniej)...”. Otóż warto te przekonania skonfrontować z rzeczywistością. Mówiąc o rzeczywistości mam na myśli wyniki badań, prowadzonych w ramach European Values Studies i opublikowanych w pracy „Polacy wśród Europejczyków. Wartości społeczeństwa na tle innych krajów europejskich”. Pod redakcją A. Jasińskiej-Kani i M. Marody, Warszawa 2002. Według tychże badań Polaków pod względem religijności, a dokładniej przyznawania się do bycia wyznawcą religii, wyprzedzają Maltańczycy, którzy deklarują religijność w 98,7 proc. i udział w praktykach religijnych w 82,8 proc., kolejni są Rumuni – odpowiednio 97,6 proc. wierzących i 24,6 proc. praktykujących, następnie Grecy (96,0 proc. i 13,8 proc.), Islandczycy (95,7 proc. i 3,2 proc.) i dopiero Polacy – 95,4 proc. i 58,9 proc. Pod względem praktykowania wyprzedzają nas jeszcze Irlandczycy, którzy co prawda potwierdzają swoją religijność w 93,1 proc., ale za to udział w kulcie aż w 65 proc.
Liczby te wyraźnie burzą nie tylko tezę o przodowaniu Polaków w kwestiach religijności, ale też przekonanie o Europie „prawie całkiem laickiej w części zachodniej”.