Potężne uderzenie plastyczne przygotowała na drugą połowę lata Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie. Tego samego dnia w jej murach otwarto aż trzy nowe wystawy jakby pod hasłem: dla każdego coś miłego. A więc sympatycy tradycyjnego malarstwa z pewnością odwiedzą ekspozycję Alfonsa Karpińskiego, twórcy, któremu obok malowanych w niezliczonych kopiach, wyłącznie dla zarobku, dość trywialnych kwiatów w wazonie zdarzały się prawdziwie piękne. Miłośników fotografii ma szansę ująć zbiorowa wystawa poświęcona pamięci Bruno Schulza i śladów, jakie po nim jeszcze pozostały w rodzinnym Drohobyczu. Nas jednak najbardziej interesuje ekspozycja obrazów Marcina Maciejowskiego (patrz fotografie ), ubiegłorocznego laureata Paszportu POLITYKI, twórcy, którego kariera i wzrost popularności przebiega w prawdziwie imponującym tempie. W nowych pracach artysta konsekwentnie podąża wcześniej obraną drogą: demistyfikowania kodów kulturowych, jakimi posługują się współczesne media. To prace ironiczne, zabawne, ale często też, w głębszej płaszczyźnie, zaskakująco gorzkie. Obrazy Maciejowskiego uzmysławiają nam bowiem, jak silnie i mimowolnie uczestniczymy w grze emocji narzuconej nam przez współczesnych inżynierów dusz – prasę, telewizję, Internet. Natomiast elementem nowym jest w jego twórczości korzystanie z wzorów wypracowanych wcześniej przez sztuki piękne. Czy to początek ewolucji, czy chwilowy odprysk zainteresowań – okaże się w przyszłości.
P. Sa.
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe