Liberia powstała jako kolonia Stanów Zjednoczonych na Wybrzeżu Pieprzowym w Afryce. Powołał ją biały Amerykanin Jehudi Ashmun, który posłał 88 wyzwolonych Murzynów do Cape Mesurado (później Monrowia) w 1822 r., kiedy w większości Stanów niewolnictwo było jeszcze normalną kondycją Czarnych i Mulatów. Twórca Amerykańskiego Towarzystwa Kolonizacyjnego przewidywał schyłek niewolnictwa i związany z tym ogrom problemów, które stworzy nagle wolna społeczność murzyńska z plantacji. Jehudi Ashmun chciał zawczasu uchronić Amerykę przed rewanżem czarnej rasy.
Na raj dla wolnych Murzynów wybrano dżunglę, której żywa część składała się z szympansów, małych hipopotamów, antylop, zebr, wiewiórek, lampartów, złotych kotów, nakrapianych hien, słoni, leśnych świń, senegalskich bawołów, sowo-orłów, wróblo-jastrzębi, sępów-rybołowów, białych kruków, kobr, żmij, jaszczurów, krokodyli, pytonów, gigantycznych, sześciocalowych skorpionów. I dwóch milionów tubylców.
Amerykańscy Murzyni mieli w tym raju zastać bardzo bogatą florę przemysłową (kauczuk i bawełna) oraz jadalną (kakao, zboża, owoce). A także złoto w piaskach rzek, granaty, mikę, diamenty, kryształy, szafiry, rubiny, grafity oraz najbogatsze na świecie, prawie jak złom, złoża rudy żelaza.
Za podobne miejsce leżące po sąsiedzku, tak samo duże i zasobne, Sierra Leone Anglicy zapłacili wodzom mieszkających tam plemion sześcioma strzelbami, skrzynką paciorków, dwiema beczkami tytoniu, baryłką prochu, sześcioma sztabami żelaza, sześcioma sztukami niebieskiej tkaniny bawełnianej, trzema parami butów, jedną skrzynką mydła, jedną baryłką rumu, tuzinem noży i widelców, dziesięcioma żelaznymi garnkami i tuzinem łyżek.
Monrowia
Nazwę Liberia wymyślił w 1824 r. pastor R.R. Gurley. Stolicę nazwano Monrowią, aby upamiętnić prezydenturę Jamesa Monroe’a, za którego czasów powołano Amerykańskie Towarzystwo Kolonizacyjne.