Po modzie na krasnale ogrodowe nadciąga nowe szaleństwo. Śląska policja wpadła na chytry pomysł zlikwidowania braków kadrowych. Na chodnikach przed szkołami już niedługo zamiast tradycyjnych policjantów staną funkcjonariusze wykonani z plastiku. Ich obecność ma wreszcie ukrócić wybryki miejscowych piratów drogowych i uczynić drogę do szkoły bezpieczniejszą.
Czy nowy policjant z plastiku może być lepszy od tradycyjnego z krwi i kości? Na pewno. Plastikowy funkcjonariusz jest trwały i tani, może pracować na okrągło, bez odpoczynku, a do tego jest absolutnie uczciwy, bo nie można się z nim dogadać.
Polityka
32.2003
(2413) z dnia 09.08.2003;
Fusy plusy i minusy;
s. 86