Archiwum Polityki

Bomby na fabryki bomb?

Co zrobić z Koreą Północną, która publicznie oświadcza, że ma broń nuklearną i najwyraźniej nie ma zamiaru poddać się międzynarodowej kontroli? Saddam Husajn w Iraku miał przynajmniej tę grzeczność, że zaprzeczał, iż chował broń masowego rażenia, a mimo to rozprawiono się z nim bez ogródek. Niemało specjalistów, na przykład prof. Zbigniew Brzeziński, wskazywało jeszcze przed inwazją na Irak, że większy problem stanowi reżim Kim Dzong Ila. Nie wiadomo co robić, tym bardziej że w sąsiedniej Korei Południowej przeważał dotychczas pogląd, iż reżimowi na północy trzeba pomagać i nawet jeśli 70 proc. pomocy trafia do armii i funkcjonariuszy reżimu, to pomocy nie wolno zaprzestać, gdyż zwykli ludzie głodują i cierpią. Francuski tygodnik „Le Nouvel Observateur” powołując się na anonimowe źródła w Waszyngtonie twierdzi, że całkiem na serio rozważają tam nie tylko surowe sankcje wobec Phenianu, lecz nawet „ograniczone uderzenia bombowe” wymierzone w zakłady wzbogacania uranu i laboratoria wojskowe.

Polityka 29.2003 (2410) z dnia 19.07.2003; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 14
Reklama