Jesteśmy narodem pariasów. Wie o tym cała Afryka, ale solidaryzuje się z dyktaturą.
Morgan Tsvangirai
lider opozycji demokratycznej w Zimbabwe
Tsvangirai dziękował Ameryce za twardą linię wobec autokratycznych rządów prezydenta Zimbabwe Roberta Mugabe. Skrytykował za to „miękkość” prezydenta RPA Mbekiego. Na wiecu opozycji w Harare pojawiły się plakaty: „Bush, ratuj Zimbabwe tak jak Irak”. Bush wie, że USA potrzebują Czarnego Kontynentu. Podczas wizyty w pięciu państwach Afryki potępił niewolnictwo i chwalił demokrację, obiecał pomoc w walce z plagą AIDS i głodem. Gdyby jeszcze miał wdzięk Clintona.
Popieramy premiera Abbasa, który stara się powstrzymać terroryzm i przemoc.
Philip Reeker
rzecznik Departamentu Stanu USA
Abbasa (znanego także jako Abu Mazen) palestyńskie jastrzębie oskarżają o zbyt wielkie ustępstwa wobec Izraela. Tarcia są tak silne, że Abbas zagroził ustąpieniem. Bez Abbasa pokojowa „mapa drogowa” może okazać się świstkiem papieru, bo Abbas jest dziś jedynym przywódcą palestyńskim, którego akceptują Amerykanie. Co po mapie bez kierowcy i pojazdu?
My dobrze znamy Niemców, tych blondasów z rozdętą dumą narodową.
Stefano Stefani
sekretarz stanu we włoskim ministerstwie przemysłu
Ledwo premier Berlusconi przeprosił kanclerza Schrödera za swój wyskok w Parlamencie Europejskim, a już wybuchł nowy skandal. Stefani, działacz prawicowej Ligi Północnej, nazwał turystów niemieckich przyjeżdżających do Włoch hałaśliwą zgrają. Osobliwy pomysł na rozwój kontaktów ludzkich i handlowych, zważywszy że niemiecka „zgraja” zostawia w cywilizowanej Italii Berlusconiego ciężkie euro.