Archiwum Polityki

Architektoniczne potwory

W swoim ciekawym artykule Urszula Szyperska pominęła dwa największe warszawskie potwory architektoniczno-urbanistyczne [art. „Szpetota na życzenie”, POLITYKA 27, dot. architektury Warszawy]. Jeden to zielony paskud na Miodowej, nasz szpetny pałac sprawiedliwości. Jego autor, jeden z najlepszych polskich architektów, stworzył dzieło, które być może byłoby bardzo interesujące np. na Ursynowie, w otoczeniu nowoczesnych domów. Jednak w tym miejscu, obok Nowego Miasta i Starówki stanowi okropny dysonans. Piękny Pałac Krasińskich został zadeptany zielonymi nogami kolosa.

Drugi potwór to już absolutny skandal – szklany biurowiec, który zasłonił piękną bryłę Teatru Wielkiego. Kto, za jakie pieniądze pozwolił to coś wybudować w tym miejscu?! Czy nikt nad tym nie panuje? (...)

Anna Turska

Polityka 29.2003 (2410) z dnia 19.07.2003; Listy; s. 97
Reklama