W artykule Leszka Mazana pojawiła się informacja, że w latach 1946–1956 „dostęp do Krypty Marszałka Piłsudskiego był zamknięty z powodów politycznych” [„Marszałek w stanie spoczynku”, POLITYKA 16, dot. losów zwłok Piłsudskiego – red.].
No cóż, obecnie opowiada się wiele tego rodzaju prawd o epoce komunizmu... Byłem jednak w tej krypcie całkowicie oficjalnie i legalnie w maju 1953 r. (A więc w czasach Bieruta!). Studiowałem wtedy na Politechnice Warszawskiej astronomię geodezyjną. W ramach studiów był semestr wykładów z pomiarów górniczych, a w ramach tego przedmiotu wysłano nas na tydzień do kopalni w Wieliczce, abyśmy praktycznie zapoznali się, jak to się robi. (Np. jak się przenosi azymut z powierzchni na dno szybu).
Otóż w ramach pobytu w Krakowie urządzono nam wycieczkę na Wawel, która obejmowała także (oczywiście!) zwiedzanie Katedry Wawelskiej. A w ramach zwiedzania Katedry zaprowadzono nas do Krypty Piłsudskiego. Jeden z niesfornych żaków zapukał wtedy do sarkofagu (był zamknięty) i powiedział „Obudź się Dziadku, zobacz, co się dzieje...”. No cóż – można było wtedy wylecieć za to z uczelni... Ale nie wyleciał...
Dr inż. Andrzej Marks
astronom
PS:
A przed wojną w kolejne rocznice śmierci Piłsudskiego zatrzymywano na minutę ruch w Warszawie – pamiętam to...