Rozmowa z poetką Ewą Lipską o życiu, śmierci, przemijaniu, a także niesolidnych developerach
Po kilkuletnim pobycie w Wiedniu, gdzie kierowała pani Instytutem Polskim, wróciła pani do Krakowa. Nowe mieszkanie jest już przytulnie udomowione. Brakuje chyba tylko książek?
Książki leżą jeszcze u moich przyjaciół. Trudno będzie je w tak małym mieszkaniu zmieścić. Część już podarowałam, ale przybywają nowe. Te nowe czytam najczęściej poprzez tamte, stare... „Próby” Montaigne’a są na przykład dobrym tłem dla esejów Fuentesa. Czasem wydaje mi się, że książki w mojej bibliotece czytają się same.
Polityka
25.2003
(2406) z dnia 21.06.2003;
Kultura;
s. 66