Nasza sztuka krytyczna stanowiła w minionych latach papierek lakmusowy zbiorowej świadomości i gotowości społeczeństwa do otwartej dyskusji wokół zakazanych tematów.
Twórcy zawsze kroczyli w awangardzie tych, którzy obalali mity, deptali tabu, przełamywali uprzedzenia. W XX w., a zwłaszcza w drugiej jego połowie punkt ciężkości w penetrowaniu obszarów milczenia przeniósł się z literatury ku sztuce. Krytycy ukuli nawet pojęcie sztuki socjologicznej i sztuki krytycznej, czyli tej, która nie tylko obnaża skrywane mechanizmy władzy i społecznej manipulacji, ale wkracza na niebezpieczny grunt rozlicznych tematów tabu. Na świecie ów nurt święcił triumfy głównie w latach 70.
Polityka
25.2003
(2406) z dnia 21.06.2003;
s. 87