W zdaniu: „Recenzent też człowiek” jest oczywiście sporo przesady, ale prawo recenzenta do okazywania własnego człowieczeństwa nie powinno być całkowicie kwestionowane. W pisaniu prawo to jest prawem używania przez recenzenta pierwszej osoby liczby pojedynczej. Ponieważ generalnie jestem za pierwszą osobą liczby pojedynczej, nie mam nic przeciwko temu, żeby w rozsądnych – ma się rozumieć – granicach i recenzent czasami mógł powiedzieć np.: byłem, czytałem, widziałem.
Polityka
25.2003
(2406) z dnia 21.06.2003;
Pilch;
s. 100