Lichwa jak w banku
Niezwykłą przygodę przeżył jeden z warszawskich taksówkarzy – doniósł „Super Express”. Po jednym z kursów nie miał drobnych na resztę dla klienta. Profesjonalizm taksówkarza nie pozwolił mu na wypowiedzenie znienawidzonej, a jakże powszechnej w Polsce formułki: „Nie mam wydać” i zostawienie klienta z tym problemem. Pobiegł do banku rozmienić pieniądze. W placówce BPH-PBK okazało się jednak, że za rozmienienie nawet drobnej kwoty musiałby zapłacić 10 zł.
Polityka
25.2003
(2406) z dnia 21.06.2003;
Fusy plusy i minusy;
s. 102