Archiwum Polityki

Więźniowie meblują sądy

Już po raz piąty w Popowie koło Warszawy odbyła się Giełda Wyrobów i Usług Przywięziennych Zakładów Pracy. Ta cykliczna impreza ma promować produkty wytworzone przez firmy przy zakładach karnych oraz ułatwić kontakt z potencjalnymi klientami. Asortyment był różnorodny – od odzieży ochronnej, mebli (w tym eleganckie więzienne prycze), zamków do drzwi, poprzez alarmy, więzienne okratowane okna, po w pełni wyposażoną celę. Wyroby te trafiają głównie do urzędów, policji, więzień, wojska oraz sądów. Wiele z tych firm stara się wyjść także na rynki zewnętrzne. Przedsiębiorstwo Przemysłu Metalowego przy ZK we Wronkach walczy o zaistnienie na rynkach wschodnich. Niektórzy mogą się pochwalić naprawdę silną pozycją. – Jesteśmy największym producentem obuwia ochronnego w Polsce. Należy do nas znaczna część rynku – chwali się Jacek Lyka z przywięziennego Przedsiębiorstwa Przemysłu Obuwniczego w Strzelcach Opolskich.

Największym problemem takich zakładów pracy są wysokie koszty zatrudnienia pracownika. Henryk Mackiewicz z Przedsiębiorstwa Meblarskiego w Potulicach dodaje także, że zbyt dużo kosztuje wyuczenie więźnia konkretnego zawodu. – Musimy im płacić już od pierwszego dnia pracy, a zdarza się, że na początku przynoszą więcej szkody niż pożytku. A kiedy już się nauczą, przenoszą ich do innego zakładu lub kończy się wyrok. W przywięziennych przedsiębiorstwach pracuje ponad 3 tys. osób, z czego prawie połowa to skazani. W ubiegłym roku obroty tych firm wynosiły około 360 mln zł.

Polityka 24.2003 (2405) z dnia 14.06.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama