Archiwum Polityki

Dla masochistów i patriotów

:-,

Po Poznaniu trafiła do stolicy najbardziej ulubiona przez Polaków doroczna wystawa fotografii – World Press Photo. Jak zwykle wystawa jest reprezentatywnym przeglądem największych nieszczęść trapiących ziemski glob: wojen, zamieszek, narkomanii, przemocy, terroru, totalitaryzmu, zagrożeń środowiska naturalnego, AIDS, klęsk żywiołowych, głodu itd. Ta, jak zawsze okazała, sekcja wzrusza, kłuje w serca, słowem, stanowi wspaniałą pożywkę dla wrażliwców i emocjonalnych masochistów. Jednak, jak w dobrej symfonii, gdzie largo sprawnie przeplata się z presto, mamy też na wystawie chwile oddechu. Jednych więc zachwycą prasowe portrety gwiazd, takich jak Al Pacino, Leonardo di Caprio czy Yves Saint Laurent. Innych urzeknie zdjęcie tancerki (ulubiony motyw jurorów) lub wzruszy obraz sześciomiesięcznego wcześniaka chwytającego „dorosły” palec. Tych chwil radości jest jednak – uprzedzam – niewiele. Dominuje dramat i tragedia. Na World Press Photo dobrze poczują się też patrioci – aż trzy nagrody przypadły Polakom, wśród których znalazł się już niemal etatowy laureat Tomasz Gudzowaty. Zawsze to przyjemnie znaleźć naszych wśród najlepszych. Tym bardziej że ich prace należą do nurtu refleksyjnego, optymistycznego, dającego wytchnienie. W sumie mało rewelacji i prawdziwie oryginalnych zdjęć (takich jak np. fotoreportaż z mistrzostw świata w gimnastyce). Ale i tak przewiduję tłumy, bo tu nie o artyzm, ale o przeżycia chodzi. Wystawa w Pałacu Kultury i Nauki będzie czynna do 6 lipca.

P.Sa.

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 24.2003 (2405) z dnia 14.06.2003; Kultura; s. 55
Reklama