Pociąg do Europy przyjechał punktualnie, ale pociąg podmiejski znowu się spóźnił. To nie metafora, tylko rzeczowa informacja z prasy: pasażerowie na stacji podwarszawskiego Rembertowa czekali 20 minut na pociąg do Grodziska Mazowieckiego. Powodem opóźnienia był trzywagonowy skład mknący po torach z transparentem „Pociąg do Europy”.
Ważnego wyboru życiowego dokonał tuż przed referendum radny sejmiku warmińsko-mazurskiego Krzysztof Napieralski, reprezentujący Ligę Polskich Rodzin. Wystąpił mianowicie z klubu LPR, tłumacząc, że wbrew doktrynie Ligi musi oddać głos za zjednoczoną Europą, gdyż ważniejsze są dla niego wskazania papieża. „Jako człowiek wierzący nie mogłem postąpić inaczej” – powiedział radny. Działacze LPR nie mają w zasadzie do Napieralskiego pretensji, ogłosili jedynie, iż jest winny Lidze „znaczną kwotę pieniędzy”.
Na zorganizowane przez powiatową komórkę SLD spotkanie przedreferendalne w Garwolinie przybyło zaledwie 37 osób. Gości było niewiele mniej. Jak pisze „Tygodnik Siedlecki”, do dziś szuka się winnych blamażu: „Organizatorzy niską frekwencję na spotkaniu usprawiedliwiali tym, że w jednej z garwolińskich parafii odbywała się Pierwsza Komunia. Ale o tym wiadomo było od dawna. Prócz tego do powiatowej organizacji SLD należy – podobno – dwieście osób”.
Jeszcze przypomnienie jednej z najbardziej kuriozalnych wypowiedzi sprzed referendum. Janusz Korwin-Mikke: „Miejmy więc świadomość, że nasze »Nie« 8 czerwca będzie krokiem do wyzwolenia Berlina, Brukseli i wreszcie Paryża spod okupacji złodziejskiego reżymu euro-socjalistycznego. To będzie mały krok Ludzkości – ale wielki krok Polski i Europy!