Archiwum Polityki

Perła imperium

Rozmowa z Władimirem Jakowlewem, gubernatorem Petersburga

Petersburg znany jest jako najbardziej europejskie miasto Rosji. Jakie miejsce w niej zajmuje?

To przede wszystkim centrum nauki. 20 proc. całego potencjału naukowego Rosji skupia się właśnie w Petersburgu. Działa tu 49 wyższych uczelni i drugie tyle prywatnych, w których uczy się w sumie około 350 tys. studentów. Co roku w teatrach i muzeach odbywa się 40 premier i wernisaży. Odbywa się tu mnóstwo festiwali, z których najbardziej znany – Białe Noce – to uczta dla miłośników muzyki klasycznej. Poza tym to także ośrodek przemysłowy. W mieście pracują cztery wielkie stocznie, które od trzech stuleci budują statki dla wojska, floty handlowej i pasażerskiej. Miasto jest ważnym ośrodkiem transportowym i portowym.

Czy Petersburg nie żyje jednak coraz bardziej w cieniu Moskwy?

Z punktu widzenia kultury to raczej Moskwa żyje w naszym cieniu. Premiery w Teatrze Marinskim to wydarzenia nie tylko na skalę narodową, podobnie jak wystawy w Ermitażu. W naszym mieście istnieje centrum laureatów Nagrody Nobla, na czele z Zoresem Salfierowem – laureatem w dziedzinie fizyki. Nie żyjemy w cieniu Moskwy również jeśli chodzi o gospodarkę. Ale cokolwiek byśmy zrobili, Moskwa zawsze będzie przed nami w polityce jako polityczne centrum Rosji, jako siedziba prezydenta, rządu, parlamentu itd.

W Moskwie powszechna jest opinia, że wedle petersburżan Rosja kończy się na Uralu, a dalej to już „nie wiadomo co”. Że tak są wpatrzeni w swoją europejskość i Europę, że zapominają o reszcie Rosji.

To nie tak. Mieszkańcy świetnie orientują się, że rosyjskie granice rozciągają się aż po Chiny i Japonię.

Polityka 22.2003 (2403) z dnia 31.05.2003; Świat; s. 49
Reklama