Jerzy Kropiwnicki, zwany Kropą, niegdyś zdeklarowany przeciwnik Balcerowicza, znów wzbudza emocje – zarówno jako prezydent Łodzi jak i inicjator kolejnego jednoczenia prawicy. Dla przyjaciół jest mężem stanu. Według wrogów jest nieznośnie uparty i próbuje odreagować własne frustracje i polityczne niespełnienie.
Andrzej Kern, były wicemarszałek Sejmu, kolega Jerzego Kropiwnickiego z ZChN i jego obrońca w głośnym procesie politycznym stanu wojennego, uważa, że Kropa to indywidualista, a upór to jego cecha wyróżniająca. Nie jest pochopny, ale jeśli już zdecyduje, to postanowienia gotów bronić po grób. Kiedy odsiadywał w Barczewie 6 lat za nawoływanie 13 grudnia do strajku generalnego, rozpoczął strajk głodowy. Swej determinacji omal nie przypłacił życiem: 57 dni kontynuował protest mimo apeli Lecha Wałęsy i sekretarza episkopatu arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego.
Polityka
22.2003
(2403) z dnia 31.05.2003;
Społeczeństwo;
s. 86