Archiwum Polityki

Potocznie: weterynarz

Pani red. Joanna Solska w swoim artykule [„Rzeźnia w stodole”, POLITYKA 21, dot. handlu mięsem] kilkakrotnie używa określenia weterynarz. W poprzednich publikacjach p. Solskiej, dotyczących np. BSE, także stosowane jest to potoczne (wg Słownika Poprawnej Polszczyzny pod redakcją prof. W. Doroszewskiego, wyd. PWN 1981, s. 858) określenie zawodu lekarza weterynarii. Jest nas kilka tysięcy, wykonujemy odpowiedzialne obowiązki i zasługujemy na to, by w oficjalnych tekstach w takim piśmie opinii, jakim jest „Polityka”, pisać o nas używając właściwego określenia naszego zawodu.

Druga uwaga dotyczy BSE. Otóż pisanie w kontekście BSE o zarażeniu jest błędem, który żyje we wszystkich mediach. Żyje i ma się dobrze. Określenie „zarażenie” dotyczy schorzeń pasożytniczych. Natomiast odnośnie do drobnoustrojów i np. prionów mówimy tylko o zakażeniu. Każdy lekarz weterynarii to wie.

Krzysztof Pigla, lekarz weterynarii, Białogard

Polityka 23.2003 (2404) z dnia 07.06.2003; Listy; s. 85
Reklama