Archiwum Polityki

Łapówki – kto pierwszy doniesie

Nowy, obowiązujący od lipca, kodeks postępowania karnego zaostrza sankcje za przestępstwa korupcyjne i umożliwia wymiarowi sprawiedliwości korzystanie z dodatkowych narzędzi prawnych przy zwalczaniu łapownictwa. Najważniejszą zmianą jest złamanie wspólnoty interesów między dającym a przyjmującym łapówkę. Teraz osoba, która zawiadomi organa ścigania, że wręczyła funkcjonariuszowi publicznemu korzyść majątkową, uniknie odpowiedzialności karnej. Rozszerzono też pojęcie „osoba pełniąca funkcję publiczną” – jest nią już nie tylko urzędnik państwowy, ale także członek samorządu czy pracownik firmy dysponującej środkami publicznymi. Zwalczana będzie korupcja mająca związek z wyborami, działalnością gospodarczą i organizacją imprez sportowych. Do tej pory nie można było oskarżyć o przyjęcie łapówki nieuczciwego sędziego piłkarskiego, teraz już tak.

Krytycy nowych rozwiązań przewidują lawinę fałszywych oskarżeń. Obawiają się, że obywatele będą na siebie donosić z zemsty albo innych niskich pobudek. Rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Marek Celej uważa, że do takich spraw trzeba będzie podchodzić ze szczególną ostrożnością: – Fakt wzięcia przez kogoś łapówki musi być przed sądem w znacznym stopniu uprawdopodobniony – mówi. – Nie wystarczy samo oskarżenie przez dającego, konieczne będą też inne dowody. Warto też wiedzieć, że w przypadku stwierdzenia fałszywego świadectwa osoba rzekomo dająca łapówkę zostanie oskarżona o pomówienie funkcjonariusza publicznego i skazana.

Pierwszą ofiarą nowego pakietu antykorupcyjnego może się stać dyrektor stołecznego XXII Liceum Ogólnokształcącego im. Jose Marti, którego 3 lipca zatrzymała policja. Został oskarżony przez ojca ucznia zdającego egzamin wstępny, że obiecał załatwić przyjęcie do liceum w zamian za 3 tys.

Polityka 28.2003 (2409) z dnia 12.07.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama