Archiwum Polityki

Odcinanie uszu

Jak uhonorować w szczególny sposób artystę w miejscu, w którym na co dzień i tak wisi kilkaset jego obrazów? Z tym problemem musieli się zmierzyć organizatorzy wystawy w muzeum Vincenta van Gogha w Amsterdamie w związku z przypadającą w tym roku 150 rocznicą urodzin malarza. I wybrnęli z problemu bardzo sprytnie.

Otóż przygotowano aż dwie wystawy, ale w obu wielki Holender grał rolę w pewnym sensie drugorzędną. Pierwsza była próbą odpowiedzi na pytanie: z kogo czerpał van Gogh, druga – kto czerpał z van Gogha? Malarską wycieczkę ku artystycznym korzeniom twórcy „Słoneczników” zorganizowano w pierwszej połowie roku wzbudzając spore zaciekawienie publiczności, przekonanej zazwyczaj, że geniusze nie potrzebują antenatów. Przed paroma dniami otwarto drugą z wystaw, skupiającą z kolei uwagę na duchowych potomkach van Gogha.

Tzw. wpływologia to ulubione zajęcie historyków sztuki. Wydaje się, że wiele zawodowej energii poświęcają wykazaniu, kto z kogo i w jakim stopniu zrzynał w przeszłości. A ponieważ sztuka wymyka się ścisłym i jednoznacznym kryteriom badawczym, przeto i różnych pomysłów dzielenia artystów na inspiratorów i naśladowców było już tysiące. W Polsce całkiem niedawno, przy okazji spektakularnych wystaw Pabla Picassa i Paula Klee, zorganizowano mniejsze ekspozycje pokazujące, jak to rodzimi artyści pełnymi dłońmi (czy może raczej paletami) czerpali z obu mistrzów. Z kolei przed paroma laty opisaliśmy wystawę z weneckiego Palazzo Grassi, której kurator zdawał się nie mieć żadnych wątpliwości, że twórcą, który służył za natchnienie dla paru tuzinów najwybitniejszych mistrzów pędzla XX w. (w tym Picassa, Muncha, a nawet Malewicza), był Puvis de Chavannes, artysta, którego dziś trudno zaliczyć do faworytów publiczności.

Tym razem zadanie wydawało się bez porównania łatwiejsze. Wszak w roli ojca chrzestnego nowoczesnej sztuki miał wystąpić nie jakiś tam francuski akademik, ale twórca nietuzinkowy, ba, genialny, w którego pionierską rolę nikt chyba nie wątpi.

Polityka 28.2003 (2409) z dnia 12.07.2003; Kultura; s. 49
Reklama