Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

O czym rozmawiają Polacy – pisze w „Życiu Warszawy” Aleksander Pociej: „Mamy może największe od stu lat wyzwanie – wchodzimy do Europy, okupujemy Irak, zapewne napadniemy na Iran. Państwo dosłownie trzeszczy w szwach. I co? Zamknięci pomiędzy wściekłymi babami i facetami z epoki kamienia, będziemy zajmować się ukochanym naszym zajęciem – gadać o dupie Maryny”.

W podobnym tonie ocenia sytuację Stanisław Michalkiewicz w „Najwyższym Czasie”: „Wprawdzie wcale nie ma cenzury, ale przecież podczas kampanii podczas referendum większość mediów skądś wiedziała, że trzeba być za Anschlussem. Najwyraźniej Amerykanie nie mają w tych sprawach doświadczenia i szkoda, że nie zaprosili do Iraku kogoś z »Gazety Wyborczej«. Jestem pewien, że broń masowego rażenia znalazłaby się wtedy już następnego dnia, bo wiadomo, że nic nie daje takich rezultatów, jak dziennikarskie śledztwo, zwłaszcza w wykonaniu red. Pawła Smoleńskiego. Taka już jego natura”.

Poseł Witold Tomczak z LPR, wsławiony niszczeniem wystawy w Zachęcie, określa swój cel uczestnictwa w Parlamencie Europejskim: „Naszym celem jest rozbicie tej Unii, powrót do państw narodowych. Nie ukrywam, że chcę, by Polska pozostała suwerennym krajem. I wydaje mi się, że nawet już będąc w UE, możemy do tego doprowadzić. Wyprowadzić Polskę i inne kraje. Bo niektóre państwa to czekają na nasz kraj i liczą, że my coś zaczniemy. Może taka ma być nasza misja...”.

W Pacanowie miesięcznik „Z Życia Gminy” z okazji święta Koziołka Matołka wyjaśnia historyczne aspekty opowieści mówiących o tym, że tu kozy kują: „Kowale o nazwisku Kozy, zresztą bardzo pracowici, o świcie rozpoczynali swą pracę od bicia młotami w kowadła.

Polityka 28.2003 (2409) z dnia 12.07.2003; Polityka i obyczaje; s. 98
Reklama