Archiwum Polityki

Horatio zawadiaka

Minęło 200 lat od bitwy pod Trafalgarem. Poza znaczeniem historycznym i politycznym dla ówczesnego układu sił w Europie – ta morska batalia utwierdziła legendę geniuszu angielskiego admirała Nelsona.

Dzień był dobry na bitwę. Wiał lekki zachodni wiatr, posztormowa martwa fala była coraz niższa. Francusko-Hiszpańska Połączona Flota powoli w niezdarnym szyku szła na Gibraltar. Brytyjczycy szykowali się do walki. O godz. 10.30 admirał Villeneuve, dowódca floty napoleońskiej, wydał rozkaz zwrotu o 180 stopni – uciekał do hiszpańskiego Kadyksu.

Ostatnia bitwa

Na pokładzie „Victory” Horatio Nelson, po dwóch latach pobytu na morzu, niewiele miał do zrobienia. Plan bitwy był starannie przygotowany – wszyscy znali swoje zadania. Admirał podyktował testament, w którym opiece króla i ojczyzny polecał dwie kochane przez siebie kobiety – Emmę Hamilton i córkę Horację. Potem przystąpił do przeglądu okrętu, rozmawiał z marynarzami, sprawdził pomieszczenia dla rannych. Ostatniego wpisu do prywatnego dziennika dokonał ok. godz. 11 – była to modlitwa.

O 11.40 na „Victory” wywieszono „święty sygnał”, potem sygnał 16: „Wejść do bitwy”. Tuż przed 12.00 floty wciągnęły bandery rozpoznawcze. Pierwsze strzały oddał francuski „Fougueux”, próbując zniszczyć ożaglowanie „Royal Sovereign”. Kilka minut później dwie kolumny okrętów Nelsona przecięły linię sprzymierzonych i weszły w zwarcie z przeciwnikiem. Rozpoczęło się bitewne mêlée. Ostrzeliwano się z minimalnych dystansów – salwy armatnie oddawano nawet z okrętów sczepionych ze sobą burta w burtę. Jednostki wyłaniały się z kłębów prochowego dymu, by zniknąć w poszukiwaniu następnego przeciwnika. Na pokłady spadał takielunek i zestrzelone reje, z trzaskiem łamały się maszty.

Mimo liczebnej przewagi sprzymierzonych doskonale wyszkoleni Brytyjczycy szybko uzyskali przewagę – potrafili oddać salwę w 1 min 40 s, Hiszpanie potrzebowali aż 5 min, a Francuzi 3 min.

Polityka 51.2005 (2535) z dnia 24.12.2005; Historia; s. 96
Reklama