Ruch Obrony Bezrobotnych w Katowicach powstał w 2000 r. i według Mirosława Żeberka, szefa stowarzyszenia, ma 60 tys. członków. Niedawno zasłynął z przerwania prac komisji śledczej przesłuchującej w Sejmie premiera. Ale o Ruchu znów jest głośno. Jak doniósł „Dziennik Zachodni”, za 3 zł sprzedaje on swoim członkom legitymacje upoważniające do darmowych przejazdów wszystkimi środkami lokomocji włącznie z ekspresami PKP. Dokumenty z wpisem o bezpłatnych przejazdach drukuje we własnym zakresie. Żaden przewoźnik nic chce ich uznawać i wlepia mandaty. Żeberek przyznaje, że umów z przewoźnikami nie ma i pewnie został źle zrozumiany, a upoważnienie w legitymacjach oparł na postanowieniach konstytucji: – Nakłada ona na państwo obowiązek pomocy ludziom, którzy nie z własnej winy stracili pracę – mówi. – Bezpłatny przejazd traktujemy jako jedną z form pomocy. Budżet przecież i tak dokłada do kolei.
Ukarani bezrobotni czują się oszukani, twierdzą, że takie legitymacje dano im tylko po to, żeby zachęcić do wyjazdów na protesty i mandaty odnoszą do centrali ROB (mieści się ona w siedzibie KPN – Obóz Patriotyczny).
– O darmowych przejazdach i anulowaniu kar rozmawialiśmy z wiceministrem gospodarki i pracy – uspokaja Żeberek. – We wrześniu mają zapaść decyzje. Koszty mandatów pokryłoby ministerstwo. Wypada jednak dodać, że rozmowy te nie dotyczyły bezpłatnych przejazdów w ogóle, a tylko dla osób aktywnie poszukujących pracy.