Archiwum Polityki

Bramy raju

Raj – to nie jest zbyt mocne określenie”, odpowiedział kapitan rezerwy US Army Kurt Sanger (w cywilu prawnik) na pytanie, czy Rumunia to dobre miejsce, by przenieść tam bazy amerykańskie z Europy Zachodniej. – Jest tanio, żywność jest świetna, plaże nad Morzem Czarnym piękne, a – co najważniejsze – ludzie sprzyjają Amerykanom – powiedział Sanger. „Największym zagrożeniem są bezpańskie psy. Wojskowy, który może to powiedzieć w tym momencie historii, może uważać się za szczęśliwego”. O przeniesieniu baz amerykańskich na wschód (m.in. do Polski) mówi się od pewnego czasu, ale ochłodzenie w stosunkach z tradycyjnymi sojusznikami z Europy Zachodniej oraz gesty wykonywane przez „nową Europę” pod adresem USA przyspieszają sprawę. Po odmowie bliższej współpracy ze strony Turcji – Rumunia i Bułgaria od razu udostępniły swoje lotniska. „Czekaliśmy na Amerykanów 50 lat” – powiedział burmistrz rumuńskiego miasta Constanta, położonego tuż obok lotniska wojskowego.

Polityka 30.2003 (2411) z dnia 26.07.2003; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 14
Reklama