Archiwum Polityki

Armia indyjska nie pojedzie do Iraku

Indie sprawiły Amerykanom zawód: odmawiają posłania dywizji do kurdyjskiej części Iraku. Ale tego można się było spodziewać. Indie wymówiły się brakiem mandatu ONZ, jednak w gruncie rzeczy powody mają inne. W krajach Zatoki Perskiej pracują już nawet nie setki tysięcy, lecz miliony Indusów, których dochody ważą w budżecie rodzin i państwa. Posłanie 17-tysięcznej dywizji do Kurdystanu obróciłoby nastroje Arabów (i muzułmanów) przeciw Indusom, a na to Delhi nie może sobie pozwolić. W Indiach rządzi wielkohinduska partia nacjonalistyczna BIP, która zawsze postrzegana była jako główna siła antyislamska w tym kraju. Zbliżają się wybory do legislatyw w pięciu hindijęzycznych stanach Indii. W przypadku ekspedycji wojskowej do Iraku wygrałaby te wybory opozycyjna Partia Kongresowa.

Jednakże rezygnacja z udziału w siłach stabilizacyjnych to dla Indii mimo wszystko wyrzeczenie, bo automatycznie wzmacnia pozycję Pakistanu w relacjach z USA. Pakistan nie ma oporów i swój kontyngent wyśle.

Polityka 30.2003 (2411) z dnia 26.07.2003; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 15
Reklama