Archiwum Polityki

Sędziowie we własnej sprawie

Nałęcz, Rokita i Ziobro przegłosowali, że są bezstronni

Prezes telewizji Robert Kwiatkowski po powtórnym przesłuchaniu go przez komisję śledczą złożył wniosek o wykluczenie z jej składu trzech posłów: przewodniczącego Tomasza Nałęcza, Jana Rokity i Zbigniewa Ziobro, gdyż nie są w jego sprawie bezstronni i z góry uznali go za winnego, czemu publicznie dawali wyraz (prezes załączył stosowną dokumentację). A bezstronność będzie miała kluczowe znaczenie przy pisaniu sprawozdania i formułowaniu ostatecznych wniosków. Robert Kwiatkowski skorzystał z przysługującego mu na mocy ustawy o komisji śledczej prawa do takiego czynu. Niestety, byle jak napisana ustawa nie precyzuje, w jaki sposób taki wniosek ma być rozpatrywany, nie tworzy też żadnej instancji odwoławczej, a więc po kilkunastu godzinach na następnym posiedzeniu dwaj posłowie zapewnili, że oczywiście są bezstronni. Trzeci z pogardą stwierdził, że nie będzie się nawet odnosił do takiego wniosku. Przy okazji prezesa Kwiatkowskiego zbesztano i oczywiście przegłosowano, że bezstronność jest cnotą, której hołdują wszyscy członkowie komisji, choć gołym okiem widać, że tak nie jest – są bowiem politykami i prowadzą polityczne wojny tak między sobą jak i z poszczególnymi świadkami. Jednych z góry skazują i wśród nich jest niewątpliwie Robert Kwiatkowski, innym zawierzają. I bardzo chętnie informują o tym opinię publiczną.

Wniosek prezesa telewizji miał charakter symboliczny, było bowiem wiadomo, że komisja nikogo nie wykluczy ze swego składu. Ów skład jest sprawą tak politycznie zagmatwaną i tym samym delikatną, że od początku w komisji zasiada poseł Zbigniew Ziobro, choć nie powinien, gdyż istnieją poważne wątpliwości, czy może być bezstronną osoba, której organizacja (w tym przypadku założone przez Ziobrę stowarzyszenie Katon) złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez premiera w tej akurat sprawie.

Polityka 30.2003 (2411) z dnia 26.07.2003; Komentarze; s. 16
Reklama