Nawiązując do artykułu „Ciemny typ spod Jasnej Góry” [POLITYKA 20], w imieniu mojego klienta Zbigniewa Kazibudzkiego, informuję, że bohater artykułu Zbigniew Kazibudzki, prowadzący interesy w Będzinie i w Niemczech, który padł ofiarą Krzysztofa Tłeczka, nie ma nic wspólnego z osobą Zbigniewa Kazibudzkiego, prezesa zarządu Candidus sp. z o.o. w Częstochowie, spółki zajmującej się ochroną osób i mienia. Zbieżność imienia i nazwiska bohatera artykułu i mieszkańca Częstochowy jest zupełnie przypadkowa.
Radca prawny Małgorzata Bik
Polityka
30.2003
(2411) z dnia 26.07.2003;
Listy;
s. 99