Archiwum Polityki

Madonna protestuje w dyskotece

:-'

Kiedy w 1997 r. Madonna wydała album „Ray Of Light”, krytycy byli przekonani, że piosenkarka kojarzona wcześniej z prowokacyjnym erotyzmem i łatwą muzyką rozrywkową kieruje się ku ambitnym poszukiwaniom artystycznym. Kolejna płyta „Music” utrzymana w klimacie neodance nieco ostudziła tamte oczekiwania. Madonna wróciła do korzeni, czyli do dyskoteki. Jak się okazuje, jest to powrót na dłużej, bo ostatnie jej przedsięwzięcie „American Life” stanowi prostą kontynuację estetyczną „Music”. Tym razem jednak artystka postanowiła zaprotestować przeciw wojnie w Iraku w szczególności i imperialnej Ameryce generalnie. Dołączyła więc do całkiem już licznego chóru amerykańskich popgwiazd, demonstrujących swoją niechęć do Busha juniora i jego ekipy. Cały problem polega tylko na tym, że kontestacyjne hasła toną w nieskomplikowanej estetyce muzycznej. To nie są pieśni, ale zwykłe popowe piosenki, które, podobnie jak poprzednie przeboje Madonny, mają się dobrze sprzedać, dyskoteka zaś nigdy nie była najstosowniejszym miejscem dla antywojennych demonstracji.

M.P

.
:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 18.2003 (2399) z dnia 03.05.2003; Kultura; s. 58
Reklama