Archiwum Polityki

Sukces

:-,

Nie wiem, czy „Sukces” okaże się sukcesem Marka Bukowskiego, z pewnością jednak jest to film lepszy od debiutanckiego „blok.pl”, w którym chciał pokazać całą dzisiejszą groteskową Polskę, co było zadaniem ponad siły. Teraz nie chce już cierpieć za miliony, tylko ewentualnie za siebie i rówieśników. Wprawdzie w wywiadach Bukowski tłumaczy, że nie jest to film autobiograficzny, ale przecież opowiada w nim o pokoleniu dzisiejszych trzydziestoparolatków, do którego sam należy.

Jego bohater Marek Późny ma dojmujące poczucie przynależności do kolejnego polskiego straconego pokolenia – urodził się za późno, żeby wziąć czynny udział w walce z komuną i za wcześnie, żeby pełnymi garściami korzystać z dobrodziejstw nowych czasów. Przyjechał z małego miasteczka do szkoły teatralnej (podobnie jak Bukowski), zostaje aktorem, próbuje odnaleźć się w trudnej rzeczywistości, przeżywając jednocześnie wielką miłość. Co dla niego będzie prawdziwym sukcesem? Trudno mówić o jakichś zaskakujących odkryciach, niemniej w historii Marka Późnego są epizody naprawdę niebanalnie opowiedziane, zwłaszcza czas dzieciństwa i pierwszej młodości. Bukowski coraz pewniej czuje się w roli reżysera, używając np. dowcipnie animacji i napisów (wyrażających to, co bohaterowie chcieliby naprawdę powiedzieć, gdy mówią co innego). Zawyżam ocenę w dowód uznania dla starań młodego aktora, który zamiast narzekać na brak ciekawych filmów, sam postanowił je robić.

(zp)

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 15.2003 (2396) z dnia 12.04.2003; Kultura; s. 52
Reklama