Archiwum Polityki

Ujawniliśmy zło

Pisze Mariusz Czubaj [art. „Listy szeroko otwarte”, POLITYKA 13, o tradycji i modzie pisania listów otwartych – red.]: „Porachunki koleżeńskie przybierają nawet formę cynicznego donosu, jak w liście członków Studenckiego Koła Solidarności (ośrodka opozycji z końca lat 70.) w sprawie znanego publicysty, który „do współpracy został zmuszony i że stanowiło to dla niego osobistą tragedię (...) Uznajemy jednak, że wszystko to nie usprawiedliwia zdrady naszego byłego przyjaciela”.

Jestem jednym z sygnatariuszy owego „cynicznego donosu”. Zacząłbym od na pozór drobiazgu. SKS to Studencki Komitet Solidarności, a nie „Koło”. Podpis pod listem informował o tym. (...) „Znanym publicystą” jest publicysta (były?) „Gazety Wyborczej” Lesław Maleszka. Skoro był on „znany”, to może warto było poinformować jego czytelników, że nie był on działaczem opozycji, ale donosicielem. Może warto było poinformować o tym wielu innych, którzy wtedy i później znali go i z powodu jego przeszłych zaangażowań żywili do niego szacunek. W liście staraliśmy się nawet przedstawić wszelkie możliwe okoliczności łagodzące, a nie konkretyzowaliśmy podłości, których dopuścił się człowiek, którego uważaliśmy za przyjaciela. Nie wiadomo, czy zrobiliśmy słusznie, bo każde draństwo ma swoją genezę, również to, co wypisuje Czubaj. Inna sprawa, że doskonale reprezentuje on mentalność charakterystyczną dla III RP, zgodnie z którą złem jest ujawnianie zła. Nie mieści mu się w głowie, że postawa inna to coś więcej niż „porachunki koleżeńskie” i „cyniczny donos”. (...)

Bronisław Wildstein

Polityka 17.2003 (2398) z dnia 26.04.2003; Listy; s. 91
Reklama