Archiwum Polityki

Płażyński trochę wychodzi

Rzadko się zdarza, by własna partia tak się nie podobała jej liderowi

Maciej Płażyński zrezygnował z przewodniczenia Platformie Obywatelskiej, a zrobił to z powodu niezadowolenia ze swej partii. Płażyńskiemu marzyła się wielka formacja prawicowa i na rzecz takiej gotów był, wedle własnych zapewnień, pracować – a tu pojawiło się coś w rodzaju liberalnej nowej Unii Wolności. Za mało prawicowości, za dużo liberalizmu – powiedział Płażyński i został zwyczajnym członkiem partii, nie wykluczając jednak, że gdy pojawi się nowy pomysł na wielką prawicę, to on go poprze.

Płażyński nie należy do tej grupy polityków, którzy partie zmieniają częściej niż rękawiczki albo specjalizują się w natychmiastowych podziałach bytów dopiero co stworzonych. Jak na polityka prawicy wykazywał się dotychczas dużą konsekwencją, a więc nie wypada jego decyzji bagatelizować. Niewątpliwie PO nie wyrosła na miarę jego oczekiwań, dała się wyprzedzić Prawu i Sprawiedliwości i być może ostatecznie zajmie to miejsce, jakie miała kiedyś Unia Wolności. Czy taki scenariusz jest zły? Polsce bardzo jest potrzebne ugrupowanie centrowe czy centroprawicowe, bowiem skrzydeł, skrajności czy ugrupowań nadmiernie ideologicznych, których zdolność do jakiejkolwiek współpracy jest tak niska, że nikt z nikim nie jest w stanie zawrzeć w miarę zgodnej koalicji, mamy w nadmiarze. Problemem polskiego systemu partyjnego jest nie tylko trwała nierównowaga, a więc to, że ciągle nie ma poważnej alternatywy dla SLD, ale także zanikanie politycznego centrum. Gdyby PO takie miejsce na trwałe zajęła, byłoby to jej sukcesem. Rzecz jednak w tym, że Maciej Płażyński jako przewodniczący nie nadał Platformie żadnego wizerunku. Nie wiem, skąd więc wysnuł wniosek, że za dużo w PO liberalizmu a za mało prawicowości (co to zresztą tak naprawdę znaczy?). Nie słychać było, by w tym ugrupowaniu toczyła się jakaś wewnętrzna debata na ten temat, by trwał zasadniczy spór o pryncypia ideowe i gospodarcze.

Polityka 16.2003 (2397) z dnia 19.04.2003; Komentarze; s. 21
Reklama